2016/07/12

City of Glass (Miasto Szkła) - Cassandra Clare


Tytuł: City of Glass
Tytuł polski: Miasto Szkła
Autor: Cassandra Clare
Seria: The Mortal Instruments
Seria polska: Dary Anioła

by Cassandra Jean

Ostatnie wydarzenia zmuszają całą rodzinę Lightwoodów do podróży do Idris, ojczyzny Nocnych Łowców, gdzie odbywa się ogólne zgromadzenie, którego tematem jest Valentine i zagrożenie, jakie stwarza. Ku uciesze Clary, która planuje spotkać się z czarownikiem mogącym pomóc jej obudzić matkę, Maryse i Robert zgadzają się zabrać ją ze sobą, co jednak nie podoba się Jace'owi. Podczas ataku Wyklętych na nowojorski Instytut, Lightwoodowie są zmuszeni do szybkiego przejścia przez portal, który zostaje za nimi zamknięty. Mogłoby się wydawać, że to zniweczy wszystkie plany Clary, jednakże nastolatka nie planuje się poddać. Rozżalona i w pełni zdeterminowana, sama tworzy portal i chociaż pokonuje w ten sposób jedną przeszkodę, los rzuca jej bezustannie kłody pod nogi. Na domiar złego, wojna z Valentinem wisi w powietrzu, co zagraża nie tylko życiu dziewczyny, ale także wszystkich jej przyjaciół i całej rasy Nefilimów.

by Cassandra Jean

Chociaż robię to bardzo niechętnie, swoją recenzję muszę zacząć od odrobiny narzekania. A wszystko to z powodu Clary, która jest wprawdzie jedną z nielicznych bohaterek literackich, które naprawdę lubię, jednakże w tym tomie była mi po prostu solą w oku. Jej nieograniczona nawet odrobiną zdrowego rozsądku bezmyślność irytowała mnie od samego początku i sprawiała, że miałam ochotę rozszarpać dziewczynę na strzępy. Nie ma co ukrywać, w Mieście Szkła odwaga głównej bohaterki graniczy z głupotą, a zdeterminowanie z oślim uporem. Także jej koszmarna samolubność i humory doprowadzały mnie podczas lektury do szaleństwa, ponieważ skupiona na jednym celu Clary, nie dostrzega zagrożenia, jakie stwarza dla innych. Wszystkie dobre rady odbijają się od niej jak od ściany, zaś tempo, w jakim działa, nie pozwala jej zatrzymać się i pomyśleć. Krótko mówiąc, w City of Glass Clarissa Fray jest po prostu koszmarna i stanowi najsłabszy element powieści. Mogę się tylko cieszyć, że przez pierwsze dwa tomy serii była zdecydowanie lepsza, czym zaskarbiła sobie moją sympatię, ponieważ w przeciwnym razie nie jestem pewna, czy wytrzymałabym z nią tak długo.

by Cassandra Jean

Ponieważ w przeciwieństwie do poprzednich części, Miasto Szkła przenosi czytelnika w zupełnie inne, całkowicie fikcyjne miejsce, myślę, że należy poświęcić trochę uwagi także temu faktowi. Autorka robi bowiem ogromny krok w stronę fantastyki, jednocześnie odchodząc od dominującego do tej pory w jej serii urban fantasy. Przyznaję, że jestem w stanie zrozumieć wprowadzenie do historii nieistniejącego państwa, ponieważ Cassandrze Clare bez wątpienia o wiele łatwiej było przedstawić starcie z Valentinem na neutralnym, fikcyjnym gruncie, niż narzucić wojnę naszej rzeczywistości. Niemniej jednak, jest to zabieg, który postrzegam jako niepożądany i na swój sposób naiwny, który nie koniecznie przypadł mi w pełni do gustu, toteż w przeciwieństwie do wielu bohaterów, nie zapałałam uczuciem do Idris. Niewielki kraj Nocnych Łowców niewątpliwie jest uroczy, jednakże brakuje mu magii prawdziwego, realnego miasta, którą tak kocham w poprzednich częściach. Cóż, Dary Anioła kojarzą mi się przede wszystkim z urban fantasy i naprawdę chciałabym aby tak zostało.

by Cassandra Jean

Przejdźmy jednak do zalet tego tomu. Sądzę, że ciekawym i wartym uwagi elementem City of Glass są aniołowie, których istnienie było do tej pory postrzegane przez niektórych naszych bohaterów, i tym samym przez niektórych z nas, jako rodzaj swoistej legendy Nocnych Łowców. To od czytelnika zależało, czy wierzy w ich istnienie, czy też woli potraktować to z przymrużeniem oka. Tak czy inaczej, The Mortal Instruments od początku były powiązane z religią opierającą się na Biblii, zaś w tym tomie, Cassandra Clare położyła jeszcze większy nacisk na tę zależność. Trzeba jej jednak przyznać, że mimo wszystko nie zagłębia się w temat wiary w istnienie Boga, a nawet całkowicie go ignoruje. Bez wątpienia jest to zaletą powieści, ponieważ zostają nam oszczędzone niewnoszące niczego do historii teologiczne rozważania. Tym samym, wierzenia czytelników nadal nie ma tu większego znaczenia, ponieważ liczą się przede wszystkim czyny i umiejętności bohaterów, a za nimi każdy z nas potrafi nadążyć. Jedynym, czego w tym wypadku możemy żałować jest oszczędne i bardzo ogólne przedstawienie aniołów, którym autorka zdecydowanie mogła poświęcić trochę więcej miejsca i uwagi. Osobiście z przyjemnością dowiedziałabym się na ich temat czegoś więcej, niestety w City of Glass tego nie uświadczymy.

by Cassandra Jean

Cokolwiek by jednak nie powiedzieć o Mieście Szkła, najmocniejszą stroną powieści są bez wątpienia Valentine oraz Sebastian. Z jednej strony są bowiem niezwykle fascynującymi postaciami, których historia naprawdę może nas porwać. Kreowani z pasją, pełni wewnętrznej głębi, przypominają niejako bohaterów tragicznych. Po drugie, to oni wprowadzają do powieści jeden z najważniejszych w tym wypadku tematów – miłość. Z całą powagą muszę przyznać, że sposób, w jaki Cassandra Clare odniosła się do tego jakże silnego i kojarzonego z dobrem uczucia w kontekście tej dwójki, jest niesamowity i w pewnym stopniu dramatyczny. Valentine jest mężczyzną, który święcie wierzy w swoje przekonania i ich słuszność, który wydaje się widzieć w sobie Mesjasza swojej rasy, toteż nie cofnie się przed niczym. Szalony i bezwzględny, jednocześnie kocha z pasją na swój skrzywiony sposób i pragnie być kochany. Problem w tym, że brak zrozumienia odbiera mu szansę na miłość. Co się zaś tyczy Sebastiana, jego sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Uznany za potwora zaraz po urodzeniu, został z góry skazany na ludzką nienawiść, na brak matczynej miłości. Tak naprawdę, nikt nie dał mu szansy by mógł poznać normalne oblicze uczuć. Wychowywany przez szaleńca, doświadczył tylko tego, co był mu w stanie zaoferować Valentine. Jakie mamy więc prawo, aby go oceniać? Jak więc łatwo się domyślić, w tym tomie Valentine wzbudził we mnie jeszcze większą sympatię niż w poprzednich, zaś Sebastiana było mi po prostu żal i jakkolwiek bym nie próbowała, nie potrafię go nienawidzić. Dla mnie był on po prostu zagubionym chłopcem i nie wiem, czy to kiedykolwiek się zmieni.

by Cassandra Jean

Podsumowując, Cassandra Clare z pewnością nie boi się pisać i nie obawia się kontrowersji. Jest pisarką otwartą na ludzką różnorodność, która nie tworzy dla „większości”, ale dla wszystkich i w tym tomie widzimy to bardzo dokładnie. Muszę jednak przyznać, że po Mieście Szkła spodziewałam się trochę więcej i chociaż nie dostałam wszystkiego, na co liczyłam, to Dary Anioła są jedną z moich ulubionych serii i całkowicie straciłam dla nich głowę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz